Adam Krupiński urodził się 20 stycznia 1908 roku w Okrzei (powiat łukowski, województwo lubelskie) jako syn Joachima i Pauliny z Zarębów. Jego ojciec był rolnikiem. Początkowo dzierżawił, a potem posiadał własne kilkunastohektarowe gospodarstwo o lichej glebie w Świdrach koło Łukowa.
Tam właśnie Adam uczęszczał do szkoły powszechnej, a potem uczył się w Gimnazjum Humanistycznym w Łukowie, skąd w roku 1928 przeniósł się do Gimnazjum w Garwolinie. Tam w roku 1929 zdał egzamin maturalny. Warunki materialne rodziny były bardzo skromne, dlatego też Adam i dwaj jego bracia uczęszczający z nim do gimnazjum, sami pokrywali część kosztów związanych z nauką: udzielali korepetycji, a w czasie wakacji pracowali w gospodarstwie. Po zdaniu matury szybko się usamodzielnili, by rodzice byli w stanie zapewnić wykształcenie młodszemu rodzeństwu.
Być może właśnie ze względów finansowych Adam postanowił zostać zawodowym wojskowym. W roku 1929 wstąpił do Szkoły Podchorążych Piechoty w Zambrowie, a po jej ukończeniu i odbyciu służby czynnej kształcił się jeszcze przez dwa lata w Szkole Podchorążych Inżynierii w Warszawie i otrzymał nominację na podporucznika saperów.
Nie pozostał jednak w wojsku. Po przeniesieniu do rezerwy w roku 1933 wstąpił do Policji Państwowej. Po podstawowym przeszkoleniu rozpoczął służbę w stopniu szeregowego w Limanowej. W roku 1936 został powołany do Oficerskiej Szkoły Policji w Warszawie, którą ukończył w roku 1937 i otrzymał przydział do brygady kryminalnej Wydziału Śledczego w Tarnowie w stopniu przewodnika (sierżanta). Pracował tam do sierpnia 1939 roku.
W pierwszym dniu stycznia 1939 roku zawarł związek małżeński z Anną Garczyńską, córką Walentego i Marii z Jońców, urodzoną w Sowlinach w roku 1910. Ślub odbył się w kościele parafialnym w Limanowej. Szczęście młodych małżonków dość szybko przerwał jednak wybuch II wojny światowej.
Adam Krupiński brał udział w kampanii wrześniowej, uczestnicząc ze swą jednostką w działaniach wojennych na terenie Śląska. Walczył w okolicach Pszczyny jako dowódca plutonu, a następnie kompanii. Podczas wycofywania się, w okolicach Tomaszowa Lubelskiego dostał się do niewoli niemieckiej. Przebywał tam przez pięć tygodni. Po udanej ucieczce ukrywał się u swojego teścia w Limanowej. Ponieważ na wezwanie władz okupacyjnych nie zgłosił się do pracy w „policji granatowej”, groziła mu kara śmierci. Gdy więc represje gestapo zaostrzyły się, postanowił zmienić miejsce pobytu i wyjechał na teren województwa lubelskiego, szukając schronienia u swojej rodziny. Podczas okupacji pracował cały czas na roli. W tym trudnym czasie w Limanowej urodziły się dwie córki Anny i Adama Krupińskich: Teresa (1940) i Maria (1943).
Po zakończeniu wojny ponownie wstąpił do wojska i został skierowany do Warszawy, gdzie był zastępcą szefa sztabu batalionu w 7. Brygadzie Inżynieryjno-Budowlanej. Jednostka, w której służył, brała udział w rozminowywaniu i odbudowie stolicy. Potem pracował w kwatermistrzostwie Wojsk Ochrony Pogranicza w Starym Sączu.
W roku 1947 został zdemobilizowany i otrzymał posadę w Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Nowym Sączu. Wkrótce jednak, pod wpływem przyjaciół, postanowił zmienić pracę. Od 1 sierpnia 1948 roku związał swe życie z Limanową i działającym tu Bankiem Spółdzielczym. Początkowo pracował tam jako kasjer, a od 1 stycznia 1950 roku jako kierownik tej placówki. W tym czasie Banki Spółdzielcze, zgodnie z zarządzeniem Ministra Skarbu, zostały przekształcone w Gminne Kasy Spółdzielcze. W związku z pracą w bankowości zapisał się na zaoczne studium ekonomiczne, które w trakcie nauki przekształcono w Technikum Handlowe. Szkołę tę ukończył w roku 1952.
Pochodził z rodziny chłopskiej i sam wiele lat pracował na roli, więc znał bardzo dobrze problematykę wsi. Dlatego – w czasie, gdy był prezesem Banku Spółdzielczego w Limanowej – starał się uwzględniać problemy i potrzeby rolników. Mimo że kredytów udzielano wówczas jedynie na środki do produkcji rolnej, przymykał oko na wykorzystywanie ich na inwestycje, a nawet inne cele. Jedna z klientek Banku Spółdzielczego, wspominała, że kredyt uzyskany dzięki prezesowi Krupińskiemu umożliwił jej… kształcenie syna w Seminarium Duchownym.
Adam Krupiński dawał przykład swą obowiązkowością, rzetelnością i spokojem. Współpracownicy i podwładni cenili także jego niezależność i skromność, dystans do bieżących wydarzeń oraz zrozumienie ludzkich potrzeb. Zdarzało się, że interesanci przychodzili do niego nie tylko jako klienci starający się o pożyczki, ale też jako ludzie potrzebujący porady w sprawach prawnych, a nawet rodzinnych i sąsiedzkich. Kierując Bankiem Spółdzielczym przywiązywał wielką wagę do spraw samorządu, które osobiście prowadził i mimo niesprzyjających okoliczności zachowywał ciągłość form działalności o charakterze spółdzielczym. Zapewne miało to swe korzenie w rodzinnej tradycji, bowiem ojciec - Joachim również działał w spółdzielczości.
Adamowi Krupińskiemu przyszło mu działać w trudnych latach, gdy samodzielność spółdzielczych instytucji kredytowych był a znacznie ograniczana, brakowało wykwalifikowanych pracowników, a warunki lokalowe były bardzo skromne. W tych warunkach trzeba było dbać o rozwój i zdobywać zaufanie klientów. Bank pod jego kierownictwem funkcjonował coraz lepiej i w latach siedemdziesiątych stał się największym Bankiem Spółdzielczym w powiecie limanowskim.
Po przejściu na emeryturę po dwudziestu pięciu latach pracy nadal służył Bankowi Spółdzielczemu, pełniąc społecznie funkcję Prezesa Zarządu. Spisał także swe wspomnienia dotyczące pracy zawodowej, dzięki czemu zachowało się wiele ciekawych informacji dotyczących działalności Banku Spółdzielczego w Limanowej.
Za walkę z okupantem niemieckim Adam Krupiński został odznaczony został: Odznaką Grunwaldzką, radziecką odznaką „za Pobiedu nad Germańcem” (za Zwycięstwo nad Niemcami), oraz medalem Zwycięstwa i Wolności. Jego działalność zawodową i społeczną uhonorowano: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Odznaką Zasłużonego Działacza Ruchu Spółdzielczego i srebrną odznaką Zasłużonego Działacza Ligi Obrony Kraju. W roku 2009 otrzymał pośmiertnie medal i tytuł „Zasłużony dla miasta Limanowa”.
Adam Krupiński zmarł 19 grudnia 1994 roku i pochowany został na cmentarzu komunalnym w Limanowej – mieście, którego obywatelem był z wyboru i któremu przez wiele lat służył swą działalnością zawodową oraz pracą społeczną.
Jerzy Bogacz
Być może właśnie ze względów finansowych Adam postanowił zostać zawodowym wojskowym. W roku 1929 wstąpił do Szkoły Podchorążych Piechoty w Zambrowie, a po jej ukończeniu i odbyciu służby czynnej kształcił się jeszcze przez dwa lata w Szkole Podchorążych Inżynierii w Warszawie i otrzymał nominację na podporucznika saperów.
Nie pozostał jednak w wojsku. Po przeniesieniu do rezerwy w roku 1933 wstąpił do Policji Państwowej. Po podstawowym przeszkoleniu rozpoczął służbę w stopniu szeregowego w Limanowej. W roku 1936 został powołany do Oficerskiej Szkoły Policji w Warszawie, którą ukończył w roku 1937 i otrzymał przydział do brygady kryminalnej Wydziału Śledczego w Tarnowie w stopniu przewodnika (sierżanta). Pracował tam do sierpnia 1939 roku.
W pierwszym dniu stycznia 1939 roku zawarł związek małżeński z Anną Garczyńską, córką Walentego i Marii z Jońców, urodzoną w Sowlinach w roku 1910. Ślub odbył się w kościele parafialnym w Limanowej. Szczęście młodych małżonków dość szybko przerwał jednak wybuch II wojny światowej.
Adam Krupiński brał udział w kampanii wrześniowej, uczestnicząc ze swą jednostką w działaniach wojennych na terenie Śląska. Walczył w okolicach Pszczyny jako dowódca plutonu, a następnie kompanii. Podczas wycofywania się, w okolicach Tomaszowa Lubelskiego dostał się do niewoli niemieckiej. Przebywał tam przez pięć tygodni. Po udanej ucieczce ukrywał się u swojego teścia w Limanowej. Ponieważ na wezwanie władz okupacyjnych nie zgłosił się do pracy w „policji granatowej”, groziła mu kara śmierci. Gdy więc represje gestapo zaostrzyły się, postanowił zmienić miejsce pobytu i wyjechał na teren województwa lubelskiego, szukając schronienia u swojej rodziny. Podczas okupacji pracował cały czas na roli. W tym trudnym czasie w Limanowej urodziły się dwie córki Anny i Adama Krupińskich: Teresa (1940) i Maria (1943).
Po zakończeniu wojny ponownie wstąpił do wojska i został skierowany do Warszawy, gdzie był zastępcą szefa sztabu batalionu w 7. Brygadzie Inżynieryjno-Budowlanej. Jednostka, w której służył, brała udział w rozminowywaniu i odbudowie stolicy. Potem pracował w kwatermistrzostwie Wojsk Ochrony Pogranicza w Starym Sączu.
W roku 1947 został zdemobilizowany i otrzymał posadę w Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Nowym Sączu. Wkrótce jednak, pod wpływem przyjaciół, postanowił zmienić pracę. Od 1 sierpnia 1948 roku związał swe życie z Limanową i działającym tu Bankiem Spółdzielczym. Początkowo pracował tam jako kasjer, a od 1 stycznia 1950 roku jako kierownik tej placówki. W tym czasie Banki Spółdzielcze, zgodnie z zarządzeniem Ministra Skarbu, zostały przekształcone w Gminne Kasy Spółdzielcze. W związku z pracą w bankowości zapisał się na zaoczne studium ekonomiczne, które w trakcie nauki przekształcono w Technikum Handlowe. Szkołę tę ukończył w roku 1952.
Pochodził z rodziny chłopskiej i sam wiele lat pracował na roli, więc znał bardzo dobrze problematykę wsi. Dlatego – w czasie, gdy był prezesem Banku Spółdzielczego w Limanowej – starał się uwzględniać problemy i potrzeby rolników. Mimo że kredytów udzielano wówczas jedynie na środki do produkcji rolnej, przymykał oko na wykorzystywanie ich na inwestycje, a nawet inne cele. Jedna z klientek Banku Spółdzielczego, wspominała, że kredyt uzyskany dzięki prezesowi Krupińskiemu umożliwił jej… kształcenie syna w Seminarium Duchownym.
Adam Krupiński dawał przykład swą obowiązkowością, rzetelnością i spokojem. Współpracownicy i podwładni cenili także jego niezależność i skromność, dystans do bieżących wydarzeń oraz zrozumienie ludzkich potrzeb. Zdarzało się, że interesanci przychodzili do niego nie tylko jako klienci starający się o pożyczki, ale też jako ludzie potrzebujący porady w sprawach prawnych, a nawet rodzinnych i sąsiedzkich. Kierując Bankiem Spółdzielczym przywiązywał wielką wagę do spraw samorządu, które osobiście prowadził i mimo niesprzyjających okoliczności zachowywał ciągłość form działalności o charakterze spółdzielczym. Zapewne miało to swe korzenie w rodzinnej tradycji, bowiem ojciec - Joachim również działał w spółdzielczości.
Adamowi Krupińskiemu przyszło mu działać w trudnych latach, gdy samodzielność spółdzielczych instytucji kredytowych był a znacznie ograniczana, brakowało wykwalifikowanych pracowników, a warunki lokalowe były bardzo skromne. W tych warunkach trzeba było dbać o rozwój i zdobywać zaufanie klientów. Bank pod jego kierownictwem funkcjonował coraz lepiej i w latach siedemdziesiątych stał się największym Bankiem Spółdzielczym w powiecie limanowskim.
Po przejściu na emeryturę po dwudziestu pięciu latach pracy nadal służył Bankowi Spółdzielczemu, pełniąc społecznie funkcję Prezesa Zarządu. Spisał także swe wspomnienia dotyczące pracy zawodowej, dzięki czemu zachowało się wiele ciekawych informacji dotyczących działalności Banku Spółdzielczego w Limanowej.
Za walkę z okupantem niemieckim Adam Krupiński został odznaczony został: Odznaką Grunwaldzką, radziecką odznaką „za Pobiedu nad Germańcem” (za Zwycięstwo nad Niemcami), oraz medalem Zwycięstwa i Wolności. Jego działalność zawodową i społeczną uhonorowano: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Odznaką Zasłużonego Działacza Ruchu Spółdzielczego i srebrną odznaką Zasłużonego Działacza Ligi Obrony Kraju. W roku 2009 otrzymał pośmiertnie medal i tytuł „Zasłużony dla miasta Limanowa”.
Adam Krupiński zmarł 19 grudnia 1994 roku i pochowany został na cmentarzu komunalnym w Limanowej – mieście, którego obywatelem był z wyboru i któremu przez wiele lat służył swą działalnością zawodową oraz pracą społeczną.
Jerzy Bogacz