Zaloguj się

14 stycznia 2014 roku na scenie Opery Krakowskiej odbył się spektakl w ramach przewodu doktorskiego Grzegorza Brajnera - limanowianina, absolwenta studiów dyrygenckich Akademii Muzycznej w Krakowie.

Przedsięwzięcie realizowane przez utalentowanego muzyka współfinansował Bank Spółdzielczy w Limanowej, gdyż pomoc uzdolnionym muzycznie mieszkańcom regionu wpisuje się w strategię wspierania społeczności lokalnej.
W ramach tej strategii Bank finansuje liczne inicjatywy kulturalne, sportowe i społeczne, jednak współpraca z Panem Grzegorzem jest powodem do szczególnej dumy.

Realizatorami spektaklu byli: kierownictwo muzyczne - Grzegorz Brajner; inscenizacja i reżyseria - Robert Drobniuch; scenografia - Anna Chadaj oraz wizualizacje i projekt plakatu - Michał Matoszko. Na scenie wystąpili Piotr Halicki oraz Zespół muzyków Akademii Muzycznej w Krakowie i Opery Krakowskiej pod dyrekcją Grzegorza Brajnera.

Podczas jednego wieczoru zabrzmiały wybitne dzieła W.A.Mozarta i H.K. Grubera.
W pierwszej części widzowie usłyszeli Symfonię g-moll KV 183 -  mroczny utwór o burzliwym charakterze, napisany przez 17-letniego Mozarta. Temat Symfonii pojawia się w filmie Amadeus Milosa Formana.

W drugiej części na scenę wkroczył Frankenstein!! H.K. Grubera. Utwór ten to fascynująca podróż w niezwykły muzyczny świat austriackiego kompozytora, który międzynarodową sławę zyskał właśnie jako autor i główny performer dzieła. Kompozycja jest szeregiem muzycznych obrazów z postaciami popkultury w tle. Obok superbohaterów: Johna Wayne’a, Supermana, Batmana i Robina pojawiają się takie postacie, jak Panna Dracula, czy Zielonowłosy Gość. Za tekst posłużyły zabawne rymowanki austriackiego poety H.C. Artmanna. Cykl jest barwną satyrą na jednostki uwielbiane przez kulturę masową. Spektakl, przeznaczony na jednego solistę z towarzyszeniem orkiestry, zadziwia oryginalnym brzmieniem zespołu, gdzie obok klasycznych instrumentów pojawiają się… instrumenty - zabawki.

„Triumf lekko wypaczonej wyobraźni – utwór tyleż błyskotliwy, co nieoczekiwany” – jak napisał jeden z recenzentów na stronie Linn Records.

Wszystkim twórcom życzymy dalszych sukcesów artystycznych.